Zimą 1957 r. nad jurajską wsią Rodaki (małopolskie) pojawiło się sześć „ognistych słupów”, które w czasie kilkugodzinnej obserwacji przesunęły się z zachodu na wschód. Trzy z tych obiektów „powróciły” potem tą samą drogą. Miejscowa „Kronika” wspomina to jako „przeraźliwe zjawisko na niebie”. W kolejnych dniach nad Rodakami zaobserwowano inne dziwne fenomeny atmosferyczne. Czy przyczyni się to do rozwiązania zagadki „słupów”?
____________________
Piotr Cielebiaś, Grzegorz Tarczyński
18 listopada 2006 r. zjawiliśmy się w Rodakach, gdzie w budynku szkoły czekały na nas panie Bożena Trzewiczek, Halina Ładoń – córka autora „Kroniki”, Ilona Szczęch oraz pani Zofia Oruba – jedna z niewielu żyjących osób, które pamiętały to wydarzenie i jednocześnie mama pani Bożeny. W pokoju nauczycielskim przeprowadziliśmy rozmowę na temat zdarzeń, które miały miejsce w roku 1957. Jak się okazało, obserwacja „słupów” nie była jedyną anomalią odnotowaną w tamtym okresie w Rodakach.
Malownicza wieś Rodaki położona jest w północnej części gminy Klucze usytuowanej między Krakowem, Częstochową i Katowicami (przy drodze Olkusz-Zawiercie). Warunki przyrodnicze i porządek panujący w Rodakach od razu przyciągają uwagę przyjezdnych. Z najwyższego wzniesienia w okolicy – Świniuszki (487 m n.p.m.) – roztacza się widok na Pustynię Błędowską i ruiny zamku w Ogrodzieńcu. W nocy z 22 na 23 stycznia 1957 r. mieszkańcy tych stron byli świadkami niecodziennego zjawiska.
Z „Kroniki” Rodaków
Pierwsza strona „Kroniki gromady Rodaki” Juliana Zielińskiego, w której opisał on dziwne zjawiska z początku 1957 r. (fot.: G. Tarczyński).
„W nocy 22/23 stycznia 1957 r., pomiędzy godzinami 22:05 a 1:25, ukazało się przeraźliwe zjawisko na niebie. 6 słupów ognistych pionowo od ziemi do góry przeszły z zachodu na wschód. 3 słupy wróciły z powrotem ze wschodu na zachód. Zjawisko oglądało masę ludzi” – tymi słowami Julian Zieliński (1907-1987) odnotował w „Kronice gromady Rodaki” zdarzenie, którego świadkami byli mieszkańcy wsi. Jedną z niewielu żyjących osób, która je w miarę dobrze pamięta jest pani Zofia Oruba, przy pomocy której udało się zrekonstruować brakujące szczegóły obserwacji.
I tak, mroźną nocą z 22 na 23 stycznia 1957 r., nad Rodakami ukazało się 6 podłużnych obiektów usytuowanych pionowo do ziemi i przypominających ogniste filary. W czasie trwającej kilka godzin obserwacji obiekty przemieściły się z zachodu na wschód, po czym drogą powrotną powróciły trzy z nich. Pani Zofia, która była świadkiem drugiej fazy obserwacji twierdzi, że „słup”, który znajdował się w środku wydawał się dłuższy od pozostałych i miał „ognisty” kolor. Jak zapewniała kobieta, obiekty oddalały się z pola widzenia i poruszały się w jednej linii.
Zjawisko naturalne czy NOL-e?
Przypuszczalna rekonstrukcja drugiej fazy zdarzenia – powrotu trzech słupów (graf.: MW).
Ilość zebranego materiału, choć skąpa, wystarcza na wysunięcie pewnych wniosków. Mimo że trudno stwierdzić, z jakim zjawiskiem mieliśmy do czynienia, pewną wskazówkę może kryć inny wpis z kroniki Juliana Zielińskiego. Jak się bowiem okazało, dwa dni po obserwacji „słupów”, w Rodakach miało miejsce inne nietypowe zjawisko optyczne: „W dniu 25 stycznia 1957 r. ponownie ciekawe zjawisko. Od godziny 13:00 aż do zachodu świeciły 3 słońca, wszystkie jednakowej wielkości. Środkowej bardzo jasne, a 2 boczne nieco bledsze. Słońca te okrążone były kilkoma kolorowymi (tęczowego koloru) kręgami.”
Zjawisko, o którym mowa znane jest jako „słońce poboczne” (parhelion) i należy do jednego z najczęściej odnotowywanych efektów typu halo. Polega na wystąpieniu jasnej plamy świetlnej zwykle po obu stronach słońca, co spowodowane jest załamywaniem się promieni słonecznych na kryształkach lodu opadających płaskimi powierzchniami do dołu. Czy możliwe, aby obserwacja „filarów” z Rodaków była innym rodzajem nietypowego zjawiska optycznego w atmosferze? Podobnie jak one wygląda efekt „słupów słonecznych”, który pojawia się jednak zwykle po zachodzie słońca. Należy też pamiętać, że według świadków grupa obiektów znajdowała się w ruchu.
Choć trudno wyjaśnić sprawę z 1957 r., udało się ustalić, że Rodakach w okresie międzywojennym obserwowano też inne „nietypowe” zorze. Tamtejszy przypadek, mimo że nierozwiązany, wpisuje się między inne polskie obserwacje niezidentyfikowanych obiektów z lat 50-tych, z których wiele nadal pozostaje bliżej nieznanych. Nie wypada nie wspomnieć, że otwartość, z jaką reprezentantki Stowarzyszenia Jurajska Wioska Rodaki podeszły do zagadki sprzed lat zasługuje na najwyższe uznanie.
Autorzy: P. Cielebiaś, G. Tarczyński
Zdjęcie w nagłówku: Słupy słoneczne, fot. J. N. Hall, Wikipedia Commons / CC